Moje ćwiekowe DIY
Ała, ale mnie bolą palce od zaginania ćwieków, dzisiaj ozdabiałam kilka rzeczy, np. kieszenie w szortach, miseczki przy jeansowym gorsecie, ramiona w czarnym t-shircie, wyszło super, aż jestem zaskoczona efektami. Nie przesadzałam z ilością ćwieków, ponieważ zawsze łatwiej dołożyć niż je odczepiać, to moje pierwsze ćwiekowanie, więc chciałam spróbować z mniejszą ilością.
Gorset mam już kilka lat, chciałam go tylko odświeżyć. Najpierw myślałam o całych miseczkach, ale wtedy nie nosiłabym go bardzo często, tylko na imprezy.
Jak widać wystarczy tylko kilka ćwieków, żeby czarny zwykły t-shirt nabrał charakteru. W planach mam jeszcze oćwiekowanie klap u czarnej marynarki....
swietnie to wyszlo ! strasznie mi sie podobaja efekty koncowe :):) i oczywiscie czekam na stylizacjie :):)
OdpowiedzUsuńwow ! niby "nic" a jednak dużo daje :) Bardzo podoba mi się a ten gorset świetny :) Czekam na tą marynarkę ;P
OdpowiedzUsuńfajny pomysl
OdpowiedzUsuńświetnie wyszło !
OdpowiedzUsuńzastanawia mnie tylko kwestia prania.. czy nie zmienią swojego koloru. Z drugiej strony zawsze można je wymienić :)
Pozdrawiam
też się nad tym zastanawiam, czy nie poczarnieją, albo złapie je rdza....
Usuńwow ale efekt;) strasznie mi sie podoba;) szczególnie ten gorsecik:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://vixen1990.blogspot.com
Cwieki <3
OdpowiedzUsuń