Tak pomyślałam, ze już dawno nie było makijażu na moim blogu, więc postanowiłam dodać mój dzisiejszy make-up :). Jak widać prosto spod prysznica, włosy mokre (maleństwo jeszcze śpi i nie chce go budzić). Uwielbiam kreski, a dzisiaj miałam ochotę na taką odważniejszą. Kreska wykonana żelowym eyelinerem (Pierre Rene) rewelacyjny, przetestowany na basenie, do zdjęć pod wodą, nic nie spływa. Usta w kolorze koralu (szminka Farmasi)
extra to wygląda;)
OdpowiedzUsuńu mnie nowa notka;)
Ale piękna kreska, ja mam przyznam problem z robieniem kresek niestandardowych;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kreski :)
OdpowiedzUsuńpiekna kreska ja tez uzywam eyelinera w zelu (Bobby Brown) równiez polecam :D a doradzisz jakas dobra baze? bo moja strasznie wysusza powieki?
OdpowiedzUsuńja nie umiem robić kresek, zazdroszczę zdolności ;)
OdpowiedzUsuńnie używam bazy, kiedyś tak kilka razy może, ale trudno się zmywała, moje cienie utrzymują się cały dzień bez poprawek, więc baza jest dla mnie zbędna, ale poszukam opinii n/t dobrej bazy :).
OdpowiedzUsuńP.S najpierw nakładam podkład na powieki, później nakładam puder w kamieniu, na to dopiero cienie, wtedy trzymają się dłużej